Shrek

Shrek
Shrek

TVN Fabuła, niedziela, 26.02.2017, 21:00

Dawno temu, na odludnym bagnie, żył samotnie wstrętny ogr. Miał na imię Shrek. Pewnego dnia jego spokojny dom nawiedziły wszystkie postaci z bajek, które wygnał z ich dotychczasowych kryjówek podły i chciwy lord Farquaad, właściciel zamku Duloc. Shrek, który pragnął odzyskać swoją samotnię zmuszony sytuacją zawarł układ z Farquaadem. Zgodził się uwolnić piękną księżniczkę Fionę i sprowadzić ją do Duloc, w zamian za przysługę - Farquaad zwróci Shrekowi jego bagno. Ogr wyruszył więc na wyprawę w towarzystwie gadającego Osła, który zapałał do Shreka wielką sympatią i gotów był dla niego na każde poświęcenie, z wyjątkiem jednego - na pewno nie będzie milczał. Dziś nikt nie wyobraża sobie filmowego świata bez Shreka. A wszystko zaczęło się, jak zwykle, przypadkiem. Synowie Jeffrey'a Katzenberga, współtwórcy i współwłaściciela wytwórni DreamWorks, wypożyczyli z biblioteki książkę z obrazkami Williama Steiga, "Shrek". I tak to się zaczęło. Zanim jednak czarujący brzydal, czyli zielony ogr podbił serca widzów na całym świecie i nim zrewolucjonizował nasze współczesne ideały piękna, wytwórnia DreamWorks zaangażowała do projektu armię specjalistów od animacji komputerowej. Reżyserię filmu powierzono dwóm specjalistom od animacji, ale jednocześnie debiutantom w roli reżyserów. Andrew Adams pierwsze kroki w branży stawiał w Nowej Zelandii, a doświadczenia zdobywał przy kolejnych produkcjach przygód Batmana. Drugim reżyserem została Vicky Jenson, która przez wiele lat pracowała dla wytwórni Universal Cartoons i była znana ze swoich wyjątkowych uzdolnień w tworzeniu storyboardów. Film o Shreku to przede wszystkim kamień milowy w technice animacji komputerowej. Niczego nie pozostawiono tu przypadkowi. Stworzono i opatentowano nowe programy do animacji oraz wykorzystano najnowsze zdobycze techniki w tej dziedzinie. Po każdym kolejnym obejrzeniu filmu dostrzegamy nowe, zaskakujące rozwiązania. Wprost nie sposób oprzeć się wrażeniu, że postacie na ekranie rzeczywiście ożyły. Co więcej, ich twórcy, w pewnym momencie realizacji filmu, osiągnęli taki poziom doskonałości w naśladowaniu rzeczywistości, że świadomie zdecydowali się pogorszyć uzyskany efekt. Dotyczy to szczególnie Fiony w jej "ludzkiej" formie. Przezabawne sytuacje stworzyli autorzy animacji również w przypadku Osiołka. Szczególnie trudno przychodziło im zapanowanie nad sierścią. Wystarczyła odrobina przesady i Osiołek zmieniał się na ekranie w puchatego króliczka. Na tym nie koniec przygód z niespodziankami komputerowej animacji. Twórcy Shreka okazali się mistrzami w rysowaniu cieczy. Wszystko płynne, co pojawia się na ekranie jest niezwykle rzeczywiste. Aż trudno uwierzyć, że podołali tak wysokim wymaganiom. Ekranowa lawa, rzeka, błoto na bagnie Shreka, aż po lejące się z beczki piwo są jak prawdziwe. Mistrzowskie popisy animacji osiągnięto także przy efektach pirotechnicznych, przedstawiając najróżniejsze formy i źródła ognia. Można by napisać książkę o tym, jak powstawał ten film i pewnie wielu się o to pokusi. Tu pragniemy podkreślić jeszcze tylko dwa elementy, na dowód wyjątkowego profesjonalizmu i rzetelności twórców. Jak to bywa przy organizowaniu produkcji fabularnej, również w Shreku specjaliści od lokalizacji wybrali się na poszukiwanie najlepszych miejsc. Dotarli nawet do Francji, gdzie wreszcie znaleźli pierwowzór zamku Duloc. Szukali też wiarygodnych bagien, ryzykując życie, szczególnie na bagnach Południowej Karoliny, pełnych aligatorów. Nad wyglądem animowanych postaci pracowali nie tylko rysownicy, ale i najlepsi hollywoodzcy specjaliści od... charakteryzacji. Shrek jest tak rzeczywisty, że czasami ma się wrażenie, że to film fabularny. Niektórzy nawet żartują, że dobrze, iż twórcy Shreka nie osiągnęli takiej samej doskonałości w imitowaniu zapachów, bo tego publiczność mogłaby nie wytrzymać.

podziel się:

Pozostałe wiadomości